Koło esperantystów w Radomiu
W Radomiu zostało założone T-wo pod nazwą Radomskie Koło Esperantystów „Progresso” mające na celu propagandę esperanta. Statut został zatwierdzony przez województwo.
Ziemia Radomska nr 110, 15 maja 1932
Niedomagania w komunikacji autobusowej
Dowiadujemy się, że autobusy kursujące na trasie Radom – warszawa, należące do przedsiębiorcy prywatnego p. Stefana Wajknechta, nie zabierają w drogę dostatecznego zapasu benzyny.
W drodze, gdy autobus z tego powodu zostanie unieruchomiony, obsługa udaje się po benzynę do częstokroć o kilka kilometrów położonej stacji – narażając pasażerów na kilkugodzinne straty czasu. W sprawie tej wpłynęło już kilka skarg.
Ziemia Radomska nr 111, 18 maja 1932
Niewdzięcznik
Panna Zofja Witkowska (ul. Wrześniowskiego 28) złożyła skargę w policji na Józefa Sokołowskiego (ul. Wrześniowskiego 28) złożyła skargę w policji na Józefa Sokołowskiego (ul. Lubelska 111), któremu jako narzeczonemu dała 10 zł. na zapłacenie formalności ślubnych, a czego figlarz nie załatwił i pieniądze przywłaszczył sobie. Pozatem, zabrał sprawione mu, przez panią Zofję do ślubu – smoking, lakierki i dwie koszule wart. 120 zł. i zbiegł w niewiadomym kierunku.
Ziemia Radomska nr 111, 18 maja 1932
Chory na zegarek
W czasie oględzin lekarskich w kasie chorych, Antoni Cichawa (ul. Nowy Świat 22) ukradł zegarek z kieszeni kamizelki Piotrowi Nadgrodkiewiczowi (ul. Kwiatowa 16).
Ziemia Radomska nr 113, 20 maja 1932
Eksmisja przyczyną awantur
Od dwuch dni ulica Koszarowa jest widownią niecodziennych bójek i krzyków. W użyciu są nie tylko pięści, ale laski sztany żelazna i inne narzędzia. Do sprowokowania tych awantur przyczynili się Jachet Sztajberg i jego synowie Szmul i Jankiel, właściciele domu NR.13 przy ul. Koszarowej, którzy wyeksmitowanie Chaima Gołębiowskiego biednego kamasznika obarczonego liczną rodziną, przyrzekli mu wobec rabina 200 zł. Na kupno nowego mieszkania. Przyrzeczenia tego nie dotrzymali i G. z mieszkania usunęli. W obronie kamasznika stanęli jego znajomi i współpracownicy, którzy z gospodarzami staczają formalne bójki, przyczem pobito do krwi Szmula Sztajnberga.
Ziemia Radomska nr 114, 21 maja 1932
Mieszkańcy Polskich Gór w Radomiu
Powszechną uwagę zwracają od wczoraj dwaj górale w swych barwnych strojach spacerujący po ulicach Radomia.
Są to gazdowie z Łącka nad Dunajcem (koło Szczawnicy) – Wincenty Pyrdoł i Michał Piksa. Już od trzech lat podróżują po Polsce, urządzając w szkołach i instytucjach oświatowych, w świetlicach lub na salach kinowycvh – propagandowe poranki, na program których składają się prelekcje o górach, opowiadania i baśnie w gwarze góralskiej, gra na kobzie, listku bluszczu i. t.d.
Czy propaganda taka jest potrzebna i jakie ma znaczenie, świadczą najlepiej pytania z jakiemi spotykali się na ulicach miast naszych Górale Polscy w podróży po swej Ojczyźnie:
Czy to jest strój polski?
Czy to indjanie?
Czy umiecie po polsku?
Czy jesteście Japończykami czy Chińczykami? I wiele innych tego rodzaju.
W Radomiu zabawią Górale około tygodnia.
Nie wątpimy, że szkoły radomskie wszystkie bez wyjątku zaproszą Górali w swe mury, by zapoznać dziatwę i młodzież starszą z mieszkańcami Polskich Gór.
Ziemia Radomska nr 109, 17 maja 1934