Mateusz Dobrasiewicz urodził się z rozległym rozszczepem kręgosłupa, przepukliną oponowo-rdzeniową i wodogłowiem wrodzonym. Przez porażenie kończyn dolnych porusza się na wózku. Ma pęcherz neurogenny i zastawkę w głowie. „Kilka godzin po urodzeniu wykonano u mnie plastykę przepukliny, niestety doszło do martwicy dolnej części rany pooperacyjnej, z której wyciekał płyn mózgowo-rdzeniowy. Do mojej głowy wszczepiono zbiornik Rickhama, seryjnie go nakuwano w celu odbarczenia nadmiaru płynu. W końcu rana się zagoiła i na kilka dni przed wyjściem do domu wszczepiono mi zastawkę komorowo-otrzewniową w głowiie. Wtedy trwało to wszystko o dziwo tylko ponad miesiąc” - czytamy na stronie zrzutka pl.
19-latek przekonuje, że tylko dzięki uporowi jego mamy i trudnej rehabilitacji rozwijał się prawidłowo. Ale tylko do pewnego momentu; połowa kręgosłupa Mateusza zaczęła się zapadać i krzywić pod wpływem ciężaru rosnącego ciała. „To był początek naszego życiowego dramatu. W wieku 11 lat straciłem tatę w wyniku choroby nowotworowej, a zaraz potem moja mama rozpoczęła walkę o moje życie. Na zdeformowanym kręgosłupie w odcinku piersiowo-lędźwiowym otworzyła się rana” - opowiada Mateusz.
Przez kolejnych osiem lat chłopiec odwiedzał kolejnych chirurgów. Stosował też różne leki, które bardzo nadwyrężyły jego organizm. Na swojej drodze Mateusz wraz z mamą spotykali się z odmowami wykonania operacji, ale dzięki uporowi udało się nawiązać kontakt z osobami, które pomogły znaleźć odpowiedniego lekarza. „Trafiłem na konsultację do dr. Davida Feldmana, który m.in specjalizuje się w trudnych i skomplikowanych schorzeniach kręgosłupa. Wielu ludzi uratował przed kalectwem, a w moim przypadku operując mnie uratuje mi życie. Przeraził nas koszt operacji” - wspomina Mateusz.
Koszt operacji w Stanach to ponad 600 tys. zł. Zbiórka na siepomaga.pl trwała miesiącami, ale udało się. Na operację Mateusza pieniądze wpłaciło ponad 25 tys. osób. „Dzięki pomocy przyjaciół, wolontariuszy, władz gmin, księży proboszczów, dzięki ogromnej pomocy Patryka Vegi i innych celebrytów oraz dzięki programowi Pytanie na śniadanie, tysięcy darczyńców, uzbieraliśmy potrzebną kwotę. Operacja odbędzie się 19.08.2019r. w Paley Orthopedic & Spine Institute at. St.Mary`s Medical Center w West Palm Beach na Florydzie w USA . Jakby tego szczęścia było mało udało nam się metodą Hirudoterapii wygoić ranę. Jeździliśmy ponad rok 360 km (okolice Wrocławia ) do kolejnego człowieka anioła, który uratował mi życie, Pani Ireny Paruzel. Wygojona rana to mniejsze ryzyko powikłań pooperacyjnych” - przekonuje chłopak.
Do pełni szczęścia brakuje jeszcze 24 tys. zł – to pieniądze potrzebne na opłacenie kosztów pobytu Mateusza z jego mamą na Florydzie. Zbiórka prowadzona jest na zrzutka.pl (kliknij).
