W tym miejscu wypada zacytować słynny już wywiad pomeczowy Grzegorza Skwary. Delikatnie zmodyfikowany na potrzeby Radomiaka.
Dziennikarz: Właściwie, co można powiedzieć po tym meczu? Przez cały sezon jesteście w czołowej czwórce, a na koniec remisujecie w Bełchatowie i wyprzedza was Garbarnia.
Grzegorz Skwara: Zgadza się, no, jesteśmy dziadami no. Niech pan zapyta obrońców, niech pan zapyta tych innych, kur.., naszych chłopaków, co kur.. zrobili. Co kur.., jak jedziemy, żeby podać – nie, panie, nie chce mi się, bo jestem tak zdenerwowany, że po prostu mnie rozsadza i nie mogę powstrzymać emocji. Ale takie kur.. zagrania, jak my prezentujemy, to się nie mieści w pale, żeby kur.. … I ta liga nam się nie należała, a po tym co dzisiaj tutaj było. I brawo dla Garbarni.
Dziennikarz: Garbarnia zasłużenie awansowała, czy to wy straciliście?
Grzegorz Skwara: Zasłużenie, proszę pana, bo my nie umiemy grać w piłkę. Zasłużenie, no nam się nie należy czwarte miejsce. My jesteśmy beznadziejni, kur.., i tylko tyle mam do powiedzenia. Dziękuję bardzo.
Radomiak Radom zaczął ten mecz zgodnie z planem. 0:0 dawało awans naszemu zespołowi, więc zgodnie z naszym ulubionym stylem gry postawiliśmy trzymać kciuki za Wisłę Puławy, która powinna wygrać z Garbarnią, żeby nasi piłkarze nie musieli robić nic oprócz trzymania kciuków. W międzyczasie trzymaliśmy też kciuki za to, żeby nie strzelił nam GKS Bełchatów i tak to jakoś szło. Niespodziewanie piłkarze "Zielonych" postanowili spróbować samemu strzelić gola, ale Jakub Rolinc trafił w bandy reklamowe, potem w bramkarza, a na koniec w słupek. Po tak wyczerpującej pierwszej części meczu w drugiej połowie postanowiliśmy skupić się już tylko na trzymaniu kciuków, więc na oddanie celnego strzału nie starczyło nam sił. Zdołaliśmy za to sprokurować rzut karny, który na całe szczęście obronił Artur Haluch. Golkiper zagrzewał klubowych kolegów do walki, ale ci słysząc, że Garbarnia prowadzi, postanowili mocniej trzymać kciuki za Wisłę Puławy. W ostatnich minutach gry nie pomogła nam nawet nowatorska taktyka posłania najwyższych rywali pod pole karne "Brunatnych".
Kolejną walkę o awans nasi piłkarze stoczą już jesienią.
GKS Bełchatów - Radomiak Radom 0:0 (0:0)